Boża Opatrzność

Ojciec Rafailo Boliewić

Czytamy świętych ojców, ponieważ przez nich przemawia do nas Boża Opatrzność. A ta Opatrzność nigdy się nie kończy. W tym tygodniu ojciec Rafaiło Boliewić z Serbskiej Cerkwi Prawosławnej w Czarnogórze opowie nam trochę o jej współczesnej twarzy.

Boża Opatrzność

/ … 1.30/ Mimo wszystko, pomimo silnego sprzeciwu, w Cerkwi nadal żyje i nauka i Tradycja. I dziś widzimy przejawianie się tej samej Bożej Opatrzności, w nowym, że tak powiem, pokoleniu świętych. Wszyscy słyszeliście o św. Paisjuszu ze Świętej Góry. Jest on owocem siły modlitwy Jezusowej. „Panie, Jezusie Chrystusie, zmiłuj się nade mną!”. To tradycja Świętej Góry: „Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną! Przenajświętsza Bogarodzico, zbaw nas!“. I tyle. Wyrasta z tego samego korzenia winorośli, z tej samej Tradycji – jak mówi współczesny starzec świętogórski, Nikon, który otrzymał świeckie wykształcenie, ale podporządkował je tradycji apostolskiej i świętogórskiej. On mówi tak: „Dzisiaj występuje takie zjawisko: kończymy szkołę, kończymy jedne studia, kończymy drugie, potem teologję, doktorat, a potem wszyscy idziemy do Panagudy, do starca Paisjusza, by słuchać jednego niewykształconego człowieka“. To samo dzieje się także ze świętym Efremem Katunakskim, który całe życie przeżył w Katunaki. To jest  taka miejscowość, podobna do naszych czarnogórych skał, z których odeszły już ostatnie z naszych babć – najodważniejsze. W tej głuszy przeżył całe swoje życie. I tylko: „Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!“. Przychodzą do niego akademicy, naukowcy, astronomowie, przychodzą do jego celi i słuchają go, jak gdyby byli jakimiś dzieciakami, które nie wiedzą gdzie lewa strona a gdzie prawa. Dlaczego tak się dzieje? Bo mądrości nauczyło go imię Bożej Mądrości. To samo zdarzyło się też z osobowością starca Józefa Hezychasty i jego uczniów: Haralampjusza, Józefa, Efrema. Zobaczcie co zrobił Efrem w Ameryce. Mam nadzieję, że o tym słyszeliście. Chociaż spotkałem ludzi, którzy nic o tym nie wiedzą. A tego nie możemy nie wiedzieć. Jest to jednym z przejawów cudów w historii Cerkwi, coś takiego nie zdarzało się wcześniej (Ojciec Efrem zmarł w 2019 roku, a jego sława jest coraz większa). O tym mówi też ten sam starzec Nikon. Więc, nic innego oprócz 5 słów: „Kyrye Isu Chryste, eleison me!“: „Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!”. Przez całe życie – tylko to: Liturgia i Jezusowa modlitwa, i posłuszeństwo. Więc, wyjeżdża on do Ameryki zgodnie z Bożą Opatrznością i ustanawia tam prawie 20 monasterów. Z 5 słów, które zna po angielsku. My tutaj zapominamy serbskiego, nie mówiąc już o diasporze. Pierwsze pokolenie diaspory mówiło jeszcze po serbsku, a od drugiego – koniec. Opowiada mi pewien nasz współbrat, kapłan w Ameryce – po raz pierwszy to od niego słyszałem, za co mu dziękuję – mówi mi: „Ojcze, sytuacja jest dramatyczna! W istocie chodzi o walkę o wiarę. Będziemy musieli nawet z języka, umownie biorąc, „zrezygnować”, nie możemy, nie mamy czasu na to. Ze zwyczajów też – nie mamy czasu na to. Tak samo się dzieje, kiedy tonie łódź: grozi nam zatonięcie, dlatego musimy też wiele dobrych rzeczy wyrzucać. Abyśmy tylko uratowali Prawosławie, by ten naród zachował swoją wiarę.  Choćby było po angielsku”. „Ponieważ, – mówi, – nie wystarczy móc powiedzieć „ciewap” /kebab/. Powiedzieć „ciewap” po serbsku i machać flagą – nie wystarczy. Sytuacja jest bardzo krytyczna“. А zobaczcie co się tutaj dzieje. Efrem wyrusza ze Świętej Góry z 5 słowami modlitwy Jezusowej i z 5 słowami po angielsku. I ustanawia monastery, przy czym – poważne monastery – ze świętogórskim duchem i Tradycją. Każdego, kto do nich przychodził– dziś także przychodzą – nauczał modlitwy Jezusowej: „No, ruszajmy: Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną!“. Na pustyni Arizony, gdzie nikt nigdy nie zamieszkiwał, nawigacja Łaski doprowadziła go do pewnego miejsca i rzekł: „Tutaj zbudujemy monaster!“. Ludzie wokół mówią mu: „Starcze, przecież tutaj nikt nie żyje, nawet zwierząt tutaj nie ma. Nawet węże tutaj nie żyją“. „Tutaj zbudujemy monaster“. Miejscowa Tradycja mówi, że starzec Efrem usłyszał tam dzwony. To samo występuje w żywotach świętych. Jak mówi pewien nasz mnich: „Dawniej, kiedy mnisi szli, trzymali w rękach kadzidło, kładli węgiel – szli po pustyni i gdzie się węgiel palił, tam postanawiali budować Ławrę! A my dzisiaj, współcześni mnisi, idziemy z telefonem i łapiemy wi-fi. I gdzie je złapiesz, tam upadasz“. Więc, starzec Efrem mówi: „Będzie tutaj! I trzeba kopać by szukać wody“. Kopią, kopią – coraz głębiej, i odnajdują jezioro. A teraz tam przyjeżdżają – mówiono nam –  botanicy bo nie mogą nadziwić się temu cudowi. Tam teraz rosną plantacje z pomarańczami, cytrynami, bananami. Przyjeżdżają botanicy i nie mogą uwierzyć. Jezusowe imię! I to nie zdarzyło się 10 wieków temu, lecz zdarza się dzisiaj, przy czym – w Ameryce! Kto by uwierzył – jeśli by to było gdzieś w Szumadii /to obszar w Serbii/ lub na Atosie. Pan Bóg przejawił Swoją moc wśród Amerykanów! Ciężko otrzymać zwykłą wizę na 3 miesiące – by podlewać kanabis, nie mówiąc już o ustanawianiu monasterów w Ameryce. To jest prawda i temu powinniśmy się pokłonić – to jest czymś naprawdę wielkim! 

Ojciec Rafailo Boliewić

Źródło: Ortodox


Tłumaczenie z serbskiego: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska

Autor

Redakcja orthodox.fm - Portalu Medialnego Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej.

Kontynuując korzystanie z tego serwisu zgadzasz się na używanie plików cookies. Więcej...

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close