Jak my chrześcijanie rozumiemy zbawienie? Krótką i ścisłą odpowiedź na to pytanie nam daje o. Oleg Steniajev, pisarz, teolog, kaznodzieja oraz misjonarz. Znany jest z głoszenia Prawosławia wśród innowierców (przedstawicieli religii nietradycyjnych). Prowadził misję w Indiach, w roku 2000 wysłano go do Czeczenii, gdzie prowadził rozmowy z żołnierzami i cywilami i dokonał kilku chrztów, w tym i byłych muzułmanów. Materiał jest częścią jednej dłuższej rozmowy, dlatego brakuje w nim finałowego zdania, którym kończymy nasze opracowanie: „Dla Boga wszystko jest możliwe“.
– W roku 1895. archimandryta Sergij Stragorodskij obronił na Moskiewskiej akademii teologicznej pracę doktorską pod tytułem: „Nauka prawosławna o zbawieniu”. Została ona wydana w roku 1910 i od wielu lat stanowi jedną z najczęściej czytanych i dyskutowanych książek w teologii rosyjskiej. Przyszły patriarcha świątobliwy Sergij w tej pracy jasno pokazuje, że w dziedzinie soteriologii, czyli nauki o zbawieniu, istnieją niejednoznaczne podejścia. Istnieje koncepcja katolicka, jest podejście protestanckie, a jaki jest w kwestii tego pytania prawosławny punkt widzenia? Kontynuujemy naszą rozmowę z ojcem Olegiem Steniajewem.
Ojcze Olegu, czy istnieje czysto prawosławne pojęcie o zbawieniu i czym się ono różni od innych koncepcji, o których mówił Sergij Stragorodskij?
– W rozumieniu prawosławnym zbawienie to proces, który warunkowo dzieli się na trzy części, trzy stopnie, tak bym powiedział. Kiedy mówimy o pierwszym stopniu w sprawie zbawienia, mowa jest o odkupieniu. Kiedy człowiek z świata przychodzi do Boga, przychodzi do Cerkwi, wtedy potrzebuje tylko odkupienia swych grzechów. Temu stopniowi odpowiada biblijna cnota teologiczna – „wiara”. Wierzący, który przychodzi do Boga, musi wierzyć, że Bóg istnieje.
– Odkupieniu odpowiada wiara.
– Właśnie. Temu stopniu odpowiada status społeczny raba – sługi, opisany w Biblii. Rabowie nie otrzymywali żadnych pensji, żadnych wynagrodzeń, ale służyli ze względu na miłosierdzie swych gospodarzy. Tak samo i człowiek, który przychodzi ze świata do Cerkwi, szuka tylko miłosierdzia, wybaczenia i współczucia dla siebie. Musimy zrozumieć, że wszystko to jest dobre i niezbędne, jest na swoim miejscu. Ale nauka protestancka o zbawieniu zatrzymuje się na tym stopniu.
– Odkupienie – wiara – rab.
– Protestanci zatrzymują się na tym stopniu.
– Jak mamy to rozumieć, w dwóch słowach?
– Luter mówi, że zbawienie jest darowane tylko na podstawie wiary, twierdzi, że zostajemy grzesznikami do samego końca, w istocie nic się w naszym życiu nie zmienia – taki jest stan, w którym się znajdujemy.
– Dobrze. Czy jest drugi stopień?
– Drugim stopniem w sprawie zbawienia według rozumienia prawosławnego jest oświęcenie, czyli życie w Cerkwi. Kiedy człowiek przeżył Boże wybaczenie – w Sakramencie chrztu, albo w spowiedzi – zaczyna żyć w Cerkwi. Dokonuje się jego oświęcenie. Bierze w Cerkwi ślub z żoną, dzieci chodzą do szkoły niedzielnej. Już nie tylko wierzy, lecz z nadzieją oczekuje na wyniki swej wiary. Temu drugiemu stopniowi – życiu w Cerkwi, czyli oświęceniu – odpowiada już cnota teologiczna „nadzieja” i opisany w Biblii stan społeczny najemnika. Najemnik realnie otrzymuje od Boga nagrodę, oświęca się. Powiemy tak: Cerkiew Rzymokatolicka zatrzymała się na tym stopniu.
– Czy można troszkę dokładniej?
– Dla nich pozostawanie w charakterze członka Cerkwi jest dokładnie wszystkim. Jeśli dla protestanta zbawienie to amnestia, która nic nie zmienia w kryminalnej skłonności tego, dla kogo jest dokonywana, dla katolików jest to rzetelna indulgencja (przebaczenie win), w szerokim, teologicznym rozumieniu tego słowa, którą daje ręka Cerkwi, mająca prawo rozwiązywać i powoływać. I właśnie tutaj zatrzymują się katolicy, dla nich najważniejszym jest, aby się człowiek realizował jako członek wspólnoty, jako członek Bożej cerkwi, w posłuszeństwie przed instytucjami cerkiewnymi.
– Czy z tym jest związana koncepcja o zadłużonych, nadmiernie zadłużonych, o zasługach, tj.: zasłużyłeś – otrzymujesz – jesteś wolny?
– Przejdźmy dalej. Trzeci stopień w sprawie zbawienia jest znany tylko właściwie w prawosławnej soteriologii – to przebóstwienie. Przebóstwienie jest takim odnowieniem człowieka, kiedy to, co stracił poprzez swój grzech, przywraca mu się, przy tym w większym stopniu. Apostoł Paweł pisze, że będziemy odnowieni nie na obraz Adama, którego Bóg stworzył Swoimi palcami, lecz na obraz Adama Niebieskiego, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Temu stopniowi – przebóstwieniu – odpowiada biblijna cnota teologiczna „miłość“. А właśnie Miłość jest podstawową właściwością Boga – powiedziano jest: „Bóg jest Miłością“. Temu stopniowi odpowiada już nie jakiś stan społeczny, opisany w Biblii: nie jesteś ani rabem, ani najemnikiem, lecz synem – to stan w rodzinie. Jak ap. Paweł pisze: w Jezusie Chrystusie wprowadzeni już jesteśmy na niebiosa, by przebywać po prawicy Boga Ojca. W ten sposób pokonujemy podporządkowanie się systemowi prawnemu oraz podejście formalne protestantów i braci katolików – dokonuje się to poprzez wiarę, że nasze życie zmienia się. My przeżywamy zbawienie nie de iure, lecz de facto. Apostoł Paweł wyraża to słowami, że musimy żyć życiem odnowionym. Nie po prostu korzystać z prawa do amnestii, nie po prostu uzyskać pewną dobrze opracowaną kościelną indulgencję, lecz naprawdę odpoczywać w odnowionym życiu. Dlatego świętość w rozumieniu prawosławnym jest właśnie tą drogą zbawienia. I bez świętości nie możemy dotrzeć do zbawienia. Ale czy człowiek jest do tego zdolny, to już inne pytanie.
– Oraz czy jest zdolny do tego własnymi siłami? To też jest ciekawym pytaniem. Jeśli w tak ważnym dla chrześcijan z różnych denominacji pytaniu jest tyle różnych opinii, czy możemy twierdzić, że ci, którzy się mylą, którzy niepoprawnie widzą rzeczy, którzy znajdują się na poziomie raba lub najemnika, czyli tych dwóch teologicznie-biblijnych cnót? Czy można powiedzieć, że oni, nie osiągając prawosławnego pojęcia …
– Oni zmierzają w poprawnym kierunku. Absolutnie w poprawnym kierunku.
– Czyli nie są pozbawieni nadziei czy też zbawienia?
– Kontynuujmy. Ci ludzie czytają Pismo – protestanci i katolicy. Oprócz tego, katolicy czytają świętych ojców. Mamy dużo wspólnego tak z jednymi, jak i z drugimi. Nie są przedstawicielami jakichś innych religii, o tym przecież nie ma mowy. Ale kiedy mówimy o zbawieniu, ani protestant, ani katolik, ani prawosławny nie zbawiają się poprzez swoje własne zasługi. Zbawienie jest czymś innym. Kiedy apostołowie szli za Jezusem Chrystusem przerażeni i pytali Go: „Kto może się zbawić?“, On im powiedział; „Dla ludzi to niemożliwe“. W ten sposób Chrystus wykreślił pelagianstwo, tj. próbę człowieka by samodzielnie wejść na Mount Ewerest.
– Czy może troszkę bardziej szczegółowo: czym jest pelagianstwo?
– Pelagianstwo to nieprawdziwa, heretyczna nauka o tym, że szkody wynikłe z pierwszego grzechu nie były tak ciężkie i że w człowieku jak gdyby został utrzymany jakiś potencjał, tak że może on sam naprawić swoje życie.
– Jakie to optymistyczne!
– Jest optymistyczne, ale w praktyce nie jest to prawdą. Czy mogę za cenę życia doczesnego uzyskać życie wieczne? Czy mogę za cenę życia zniszczalnego uzyskać życie niezniszczalne? Czy mogę za cenę życia ziemskiego zasłużyć na życie na niebiosach? To są rzeczy niewspółmierne. Tymczasowe i wieczne, ziemskie i niebieskie, ludzkie i Boże – to są z reguły rzeczy niewspółmierne. Dlatego i Chrystus powiedział: „Dla ludzi to niemożliwe“.
„Dla Boga wszystko jest możliwe“.
Ojciec Oleg Steniajev
11 listopada 2021 roku
Żródło: Телеканал СПАС
Tłumaczenie z rosyjskiego na polski: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska