Modlitwa i pokora – część II

Starze Nikon Hagioryta

Modlitwa jest centrum naszej wiary, ale oprócz tego jest też niekończącym się tematem. Jakiś czas temu na naszym portalu przedstawiliśmy wam parę myśli o modlitwie Jezusowej. Kontynuujemy nasz tekst z radami starca Nikona Hagioryty dotyczące tego jaką powinna stać się nasza codzienna indywidualna modlitwa. 


Modlitwa i pokora – część II

Rozmawiasz z kimś, napięcie między wami rośnie, on się gniewa – ustąp mu, mimo że może masz rację. Jutro, pojutrze, kiedy będzie spokojniejszy, przedstawisz mu swoją opinię. Daj mu duchową jałmużnę, zostaw spokój w jego duszy. Z innej zaś strony, na ile wyżej stoi dusza niż ciało, na tyle cięższe są grzechy duchowe niż grzechy cielesne. Będziemy się modlić z zaufaniem, z cierpliwością, z wytrwałością. To, co szybko uzyskujemy, szybko też tracimy. Co uzyskujemy z wysiłkiem, pozostaje. Abba Amun modlił się 14 lat, by Bóg zabrał mu namiętność gniewu. Tak i my będziemy się modlić. Im bardziej dusza zbliża się do Boga, tym więcej radości i szczęścia odczuwa. Dlatego pewien święty używa strasznego słowa mówiąc o modlitwie – mówi, że „modlitwa jest połączeniem duszy z Bogiem”. Dlatego też grzechy duchowe są tak ciężkie. Kiedy robimy coś, czego chce diabeł, oznacza to, że już się do niego zbliżyliśmy. Pismo Święte mówi wyraźnie – pewien prorok modlił się do Boga, by wyswobodził Izraelitów, gdy zostali pokonani przez wrogów. A Bóg mu odpowiedział: „Ukarałem ich, bo zgrzeszyli”. Jaki grzech popełnili? Bluźnili. Jak? Jak może naród bluźnić? Przylgnęli do innych bogów. Jest to duchowym cudzołóstwem. Dla chrześcijanina czytanie hinduistycznych oraz buddyjskich książek, po to by znaleźć w nich zbawienie, jest cudzołożeniem ze złym. Przy tym jest większym cudzołóstwem niż cielesne. Wielu cielesnych cudzołożników odpokutowało i zbawiło się, ale tym, którzy bluźnią w ten sposób, bardzo ciężko przychodzi, by to sobie uświadomić i zrozumieć, że zrobili coś złego. Czytać z zainteresowania, dla pozyskania wiedzy – to dobrze, ale nie po to, by szukać tam zbawienia. Biada temu, kto porzucił Cerkiew i zaczął chodzić do „cerkwi” złego. Taki wie co rzuca i dokąd idzie. Dla hinduistów i buddystów Bóg może znaleźć jakieś uzasadnienie i zbawić ich. Ale dla chrześcijanina, który mówi: „Chcę byście mnie pochowali bez księdza!”, nie ma zbawienia. Bo on wie co porzuca. Dla chrześcijanina, który mówi: „Zen jest też drogą zbawienia”, nie ma zbawienia. Ponieważ jedyna droga, którą znamy, to Chrystus. On jest nie tylko Prawdą, lecz też Drogą, która nas doprowadzi do Prawdy.

Nauczmy się modlić. Z zaufaniem i cierpliwością. Bóg nas słyszy, Święta Bogarodzica, święci nas słyszą. Jest pewna cudowna ikona Świętej Bogarodzicy na Świętej Górze – Skoroposłusznica. Słyszy nas od razu. I tu możemy popełnić wielki błąd, dobrze więc, że Przenajświętsza Bogarodzica nie traktuje nas poważnie, biada nam inaczej! Nazywamy Ją Skoroposłusznicą, cieszymy się, że jest Skoroposłusznicą – a co to oznacza? Czy musi ciebie słuchać? Czy jesteś Jej starcem? Kim jesteś, by Cię usłuchała? A jeśli nie posłucha, co zrobisz? Dlatego musimy uważać co mówimy. Nie będzie dla nas z korzyścią i nawet będzie niebezpiecznie by jako Skoroposłusznica – szybko spełniała nasze prośby, bo często nie wiemy czego chcemy i o co się modlimy.

Byłem za granicą, w wielkim mieście, pewna Greczynka przywiozła swego męża do szpitala, mąż był chory na raka. Dowiedziała się, że ja też tam jestem. Skontaktowała się ze mną i w swoim bólu powiedziała mi o pewnym strasznym przypadku. Dobrze jest modlić się o to, czego potrzebujemy. Sam Chrystus nas o tym przekonuje, ale jednocześnie zostawiajmy sprawy w Jego rękach, zaufajmy Jego sądowi. Nie domagajmy się natrętnie. Jest pewien monaster w Grecji, monaster Agaton, kilka lat temu stał się znany w całej Grecji, ponieważ ciało jednego z ojców okazało się niezniszczalnym. Ciało ojca Wissariona. Kobieta opowiedziała mi:

Geronda, on był moim duchownym. Naprawdę jest świętym człowiekiem, nawet gdyby miał ciało ulegające rozkładowi, mimo to jest świętym człowiekiem! Jeździłam często do monasteru. Tam jest pewna cudowna ikona Świętej Bogarodzicy. Wielu się tam modli, modli do Świętej Bogarodzicy. I pewnego dnia zrobiło mi się tak smutno, że sobie nie wyobrażacie!      

Dlaczego?

Jakaś kobieta upadła przed ikoną i płakała. Wylecz mi dziecko! – wołała. – Wylecz moje dziecko! To moje jedyne dziecko!“ 12-letnie dziecko miało raka na całym ciele i wszystko wskazywało, że umrze. To jego matka płakała przed ikoną. Niczego jeszcze w życiu nie zobaczyło! Ma 12 lat! Musisz je wyleczyć!“. Płakałam sama patrząc na ból tej matki, ale widzę, że papas-Vissarion potrząsa głową bardzo rozżalony i wzburzony. Czas mijał, po 8-9 latach byłam znowu u mojego duchownego – trzymał w rękach gazetę i mówił: Czy pamiętasz cud, który zrobiła Święta Bogarodzica pewnej kobiecie?“ – ponieważ wtedy wydarzył się cud: dziecko wyzdrowiało całkowicie. Rak obecny na całym ciele zniknął – doświadczyliśmy cudu.Czy ją pamiętasz?“ Czyż mogłabym zapomnieć? Będę ją pamiętała do końca życia! Przeczytaj w gazecie“.

Młodzieniec w wieku 20-21 lat zapoznał się z jakąś 17-18-letnią dziewczyną. O coś się pokłócili, on wziął pistolet, zabił dziewczynę, zabił ojca, zabił matkę, która się tak modliła o niego przed ikoną, aby go Święta Bogarodzica wyleczyła, i w końcu zastrzelił siebie strzałem w skroń. Gdzie jest teraz to dziecko? Ci rodzice? 

Uważajcie, nie chcę powiedzieć, że nie należy się modlić, o to by wyzdrowiały wasze dzieci, ani że jeśli wyzdrowieją, by was nie zabiły. Coś innego chcę powiedzieć. Nie wiemy co będzie dla nas korzystne, byśmy się tego natarczywie od Boga domagali. Będziemy się modlić cierpliwie, sam Chrystus daje nam w Ewangelii przykład z kobietą i niesprawiedliwym sędzią. Będziemy się modlić jak Chrystus. Chrystus też klęknął, roniąc krople krwawego potu i modlił się: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!”. Będziemy przedkładać Bogu nasze prośby, „ale nie jak ja chcę, lecz jak Ty”. Niech się zdarzy nie jak ja tego chcę, lecz jak Ty chcesz, ponieważ nigdy nie wiemy, czy to, o co się modlimy, jest dobre. Uważamy, że jest to dobre, ale czy jest rzeczywiście dobre, czy skończy się dobrze? Zapoznajemy pewną dziewczynę, chcemy zostać małżeństwem, widzimy, że jest dobrą dziewczyną. Pomódlmy się: „Boże mój, Święta Bogarodzico, pomóż nam, by między nami wszystko było dobrze, bym założył z nią rodzinę, gdyż wygląda na dobrą dziewczynę”. Zróbmy tak. Ale dodajmy: „Ale jeśli taka Twoja wola. Jeśli to dla naszego dobra”. Będziemy się modlić, ale będziemy mieć zaufanie do Boga.

Nie kochamy siebie bardziej, niż Chrystus i Święta Bogarodzica nas kochają. Jakkolwiek kochamy siebie i innych, nie umieraliśmy ani za siebie, ani za innych. Chrystus zaś przelał Swoją krew za nas. Czy jest możliwie, by pozwolił na coś, co będzie dla nas złe? On wie po co potrzebne jest, to co dopuszcza, by się nam zdarzyło. Nie wiemy co nam przyniesie jutrzejszy dzień, wiemy jednak Kim jest Ten, Kto nam przyniesie jutrzejszy dzień. Dlatego – „Pomóż mi, Boże, jeśli taka Twoja wola!”. Dlatego Pismo mówi, że są drogi, które wyglądają pięknie, ale prowadzą do śmierci. Lepiej na nie w ogóle nie wchodzić. Proste rzeczy. Dlatego dobrze je zapamiętać.

Podsumowując więc: po pierwsze, podziękowanie, po drugie, wewnętrzna spowiedź, po trzecie, prośby z zaufaniem i wytrwałością. 

Starzec Nikon Hagioryta

Źródło: ХРАМ СВЕТИ ЦАР БОРИС


Tłumaczenie z greckiego: Konstantyn Konstantynov
Tłumaczenie z bułgarskiego: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska

Autor

Redakcja orthodox.fm - Portalu Medialnego Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej.

Kontynuując korzystanie z tego serwisu zgadzasz się na używanie plików cookies. Więcej...

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close