Jak pamiętamy z naszych poprzednich materiałów, ojciec Arsenije Jovanović często opowiadał nam o palących problemach naszej współczesności i prezentował je poprzez pryzmat Prawosławia. W tym tygodniu znowu usłyszymy jego głos w związku z pewnym ciekawym problemem – z chorobą psychiczną.
Prawosławie jako duchowa terapia. W jaki sposób pomaga?
Część książki ojca „Bóg i rock and roll” jest poświęcona walce ojca o zbawienie. A zaczęło się to od chwili, kiedy ojciec otrzymał od swojego przyjaciela pewną książkę – prawosławny żywot w języku angielskim. Jak obecnie Prawosławie pomaga jako duchowa terapia i jak ono pomogło w przypadku ojca?
– Mówiąc najprościej, poprzez Prawosławie można dokonać wypędzenia nieczystych sił, a potem naprawienia wszystkich szkód, które te siły uczyniły. Wiemy, że biochemiczne zaburzenia obserwowane w mózgu nie są pierwotną przyczyną zaburzenia psychicznego. Są przyczyną wtórną, pierwotną zaś jest wpływ demonów, kierowany globalnie na całą istotę psychofizyczną człowieka, a więc także i na mózg, poziom serotoniny czy dopaminy w mózgu i różne funkcje synapsy mózgowej. W ten sposób dochodzi do biochemicznego zaburzenia mózgu. Więc, pierwotnym czynnikiem jest wpływ demonów, a zaburzenie psychiczne jest wtórne, będąc konsekwencją pierwotnego. Z reguły – jeśli mamy jakiś ostry problem – Prawosławie dzięki mocy Ducha Świętego oraz łaski Bożej zawartej w modlitwach i w świętych tekstach, napisanych przez Ducha Świętego, pomaga w taki sposób, że teksty te czyta się nad chorym człowiekiem i wzywa się imienia Boga – „Jezusie Chrystusie!”, imienia Przenajświętszej Bogarodzicy, świętych, zwłaszcza tych, którzy uzdrawiali – św. Kosmy i Damiana, św. Pantelejmona i in. Pomaga poprzez siłę tych słów, ponieważ Sam Bóg jest w istocie Bogiem Słowem, Bogiem Logosem. Pojawia się i działa siła, która jest nie do opisania mocniejsza niż siły demoniczne, które, kiedy nas opanują, przekonują nas, że jesteśmy zagubieni, że nie ma dla nas zbawienia. Mają tę przekonującą siłę sugerującą człowiekowi, że jest skończony. Dlatego obecnie, niestety, mamy bardzo wiele samobójstw. Demony mogą cię przekonać tak głęboko, że sobie powiesz: „ Od takiej siły nie ma wybawienia!“. Boża siła jednak jest niezarównanie mocniejsza. Ale człowiek odkryje to tylko wtedy kiedy skontaktuje się z tą Bożą siłą, a to się zdarza, z jednej strony, poprzez modlitwę, a z drugiej strony, poprzez Liturgię i Świętą Komunię, która jest w istocie koroną, szczytem. W ten sposób zostajemy stopniowo wyswobadzani (jeśli nie wydarzy się to za pierwszym razem) z mocy tych demonicznych sił, które w nas zamieszkują, które w nas pasożytują. Zaczynają one słabnąć – tak samo, jak kiedy mamy tasiemca (nie daj Bóg!) i bierzemy leki. Tasiemiec wtedy nie umiera odrazu, ale zaczyna słabnąć, coraz bardziej i w pewnej chwili umiera i wydalamy go z siebie. Tak samo i tutaj – poprzez modlitwę i Liturgię siły demoniczne słabną, są coraz słabsze i zostają w końcu wypędzone. Potem – już utwierdzeni w wierze prawosławnej – do samego końca w istocie leczymy rany, które zadało nam grzeszne życie, jakim żyliśmy w świecie, nie znając Boga, wierząc wszystkim możliwym kłamstwom światowym – co tylko nam życie podsuwało na zwodniczej złotej palecie! Prawosławie jednak jest najwyższą psychoterapią, bo Chrystus był najwyższym psychoterapeutą. W istocie, charakterystyczną cechą człowieka żyjącego w tym świecie jest choroba duchowa, u niektórych mocniej wyrażona, u innych – słabiej. Wszyscy cierpimy, wszyscy wiemy, co się dzieje kiedy patrzymy w swoje wnętrze, kiedy zamkniemy się w mieszkaniu, w pokoju – czemu wtedy stawiamy czoło. Kiedy stawiamy czoło sobie samym, w istocie stawiamy czoło Bogu i szatanowi. I wtedy zależy po czyjej stronie jesteśmy. Dlatego Prawosławie jest, z jednej strony, idealnym systemem terapeutycznym; z drugiej zaś jest przygotowawczym systemem prowadzącym do Królestwa Niebieskiego. Ponieważ, oczywiście, istotą wszystkiego jest przekonanie, że dusza jest nieśmiertelna – nie tylko dusza, lecz także osobowość. Oraz że czeka nas majestatyczna i straszna chwila, kiedy opuścimy ciało i że powinniśmy być na nią przygotowani. Abyśmy w innym swoim istnieniu znaleźli się blisko źródła życia, radości, światła – blisko Pana Boga, Twórcy nieba i ziemi, blisko Jezusa Chrystusa. A w międzyczasie, dopóki jesteśmy na tym świecie, czuwajmy, aby wiara i Boża bliskość nam pomagały, aby życie nie było dla nas udręką. Prawosławia nam nie darowano, byśmy się tutaj rozkoszowali życiem, byśmy mieli codzień fajerwerki. Lecz by nam przydać siły, by właściwie wędrować przez życie, być coraz mądrzejszymi, bardziej stabilnymi, coraz bardziej stanowczymi. Byśmy mieli coraz więcej miłości, byśmy byli wypełnieni miłością ku Bogu i ku bliźniemu. Ponieważ celem nas wszystkich jest pomóc najpierw sobie, wyleczyć się, wejść do nowego obszaru istnienia, ale potem nie zatrzymywać się na stanie jakieś samolubnej konsumpcji darów, które nabyliśmy, lecz zacząć automatycznie pomagać innym. Gdyż jest absolutnym imperatywem, że, skoro żyjemy w jednej wspólnocie, nie możemy żyć w żaden inny sposób, jak tylko być nawzajem swoimi terapeutami.
Ojciec Arsenije Jovanović
Źródło: Dnevne Mudrosti Arsenije
Tłumaczenie z serbskiego: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska