Dzisiaj nasza cerkiew katedralna w Lublinie celebruje swoje święto parafialne – Przemienienie Pańskie, które jest w naszym kalendarzu cerkiewnym świętem niezwykłym i ważnym. Niezwykłym i ważnym jest ono także dla nas samych, dla naszych serc. Dlatego dzisiaj Ojciec Andrej Tkaczow przybliży nas do zrozumienia duchowego sensu tego święta.
Przemienienie Pańskie
Witajcie, drodzy chrześcijanie, mam nadzieję, miłujący Boga i spragnieni Słowa Bożego – jedyna forma chciwości, która jest godna pochwały i zachęty (w języku rosyjskim słowo „жадный“ oznacza i „spragniony”, i „chciwy” – not.tł.).
Dzisiaj celem naszej uwagi jest Przemienienie Pańskie, zaczynamy więc od razu:
„Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam się wobec nich przemienił: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło“.
Jest „niebo” i jest „niebo niebios”, jest „święte” i jest „święte świętych”, jest „umrzesz” i jest „umrzesz śmiercią”. W Biblii znajdujemy nieraz pomnażanie, podwyższenie do kwadratu niektórych ważnych pojęć naturalnych. Pokazuje nam to, że istnieje droga w głąb. Są np. apostołowie i są apostołowie wśród apostołów. Oto najbliższy krąg uczniów: w centrum jest Chrystus, a jego promienie wyznaczone przez 12 punktów – to 12 uczniów. Czy wszyscy są wszakże jednakowi? Nie. W tym kręgu jest jeszcze jeden, mniejszy – w którym mamy trzech uczniów: Piotra, Jakuba i Jana. Jest także szerszy krąg – z 70 uczniów. To znaczy, Chrystus zbliża ludzi do Siebie stawiając ich w różnych od Siebie odległościach. Np. Serafim z Sarowa z nieodległej nam przeszłości dotarł do największej bliskości wobec Boga, w każdej sekundzie żył z Chrystusem, przez cały rok, codziennie świętował Paschę. I zawsze witał „Христос воскресе!“, kiedykolwiek do niego przychodzili ludzie. I niedźwiedź do niego przychodził by jeść chleb, i dziesiątki razy przychodziła do niego Matka Boża z gronem różnych uczniów. Żył na ziemi, ale w istocie w Niebie. To taki wąski krąg najbliższych, do którego zwykły człowiek nie może dołączyć. Różne są bowiem stopnie zbliżenia się do centrum. Centrum to Chrystus. Najbliżsi od centrum to Bogarodzica, Jan Chrzciciel Poprzednik, grono archaniołów. I oto ci trzej ludzie: Piotr, Jakub i Jan – trzech wybranych apostołów: Piotr – skała wiary, Jan – Jego wieczny towarzysz, młody i gołobrody, i starszy brat Jana – Jakub, obaj synowie rybaka imieniem Zebedeusz, będący w odległym pokrewieństwie z Panem Jezusem Chrystusem poprzez Józefa i Matkę Bożą. Właśnie tych trzech Jezus Chrtystus zabiera ze Sobą na górę, gdzie im pokazuje Swoją Chwałę. A wcześniej obiecał im, że są tacy, którzy nie zaznają śmierci. W psalmach Dawid zadaje Bogowi takie pytanie: „Panie, kto spośród ludzi za życia nie zazna śmierci, nie wypije tego gorzkiego kielicha? Czy jest taki?“ I oto Chrystus jak gdyby odpowiada na pytanie Dawida, które zostało zadane dawno temu. Chrystus mówi apostołom: „Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Królestwo Boże przychodzące w mocy“. Mówił o Przemienieniu. Chrystus zabrał ze Sobą na górę trzech uczniów i pozwolił im odczuć siłę nadchodzącego czasu. Dał im posmakować tego co oznacza żyć w Królestwie. Co zrobił? Przemienił się przed nimi, pokazał im swoją Chwałę, którą miał przed założeniem świata. Jeszcze nie było świata, nie było połączonych cząstek elementarnych, nie było atomów, protonów, elektronów, jeszcze nie było przyciągających się i odpychających mikrocząstek, jeszcze nie poleciały w przestrzenie Wszechświata różne gwiazdy, planety czy inne ciała niebieskie, nie było też jeszcze niczego na małej ziemi. A Syn Boży niezmiennie ma u Swego Ojca wieczną Chwałę, przynależną Ojcu. On jest wieczny. Jak wieczny jest Ojciec, tak samo i Jego Słowo jest wiecznie z Nim. I oto tę Swoją wieczną Chwałę, której człowiek nie jest w stanie znieść w jej pełni, którą im może pokazać tylko jako mały promień, Chrystus im pokazuje właśnie jako taki mały promień. Mówiąc metaforycznie, On jest jak słońce, które ma władzę dobrowolnie ukryć się albo pokazać. Wychodzi zza chmury i daje im troszkę ogrzać się w promieniach Swego Bóstwa. Grzegorz Palamas mówi, że Chrystus w rzeczywistości nie przemienił się, lecz przemienił wzrok swoich uczniów, by stali się godnymi zobaczyć w Nim Tego, Kim On jest. I jak wtedy poczuli się dobrze. Poczuli się jak w raju, w straconym błogosławieństwie, nawet więcej. I Piotr powiedział: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty“ i chciał tam zostać. Do Jezusa Chrystusa przyszli Mojżesz i Eliasz by rozmawiać z Nim na konkretny temat: o tym jak skończy On swoją życiową drogę w Jerozolimie – o Jego cierpieniu. A potem okrył ich obłok i z niego uczniowie usłyszeli głos Ojca: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!“ A potem wszystko skończyło się, musieli znowu zejść z góry i Pan im nakazał, by nie mówili nikomu o tym co widzieli, dopóki Syn Człowieczy nie zmartwychwstanie.
W kondakionie do święta Cerkiew mówi nam, że oni zobaczyli na Taborze Chrystusa w Jego Chwale po to, by kiedy ujrzą Go ukrzyżowanego na Golgocie, nie zachwiali się w swej wierze. Żeby wiedzieli, że Jego ukrzyżowanie jest czymś bardzo ważnym i potrzebnym i że inaczej być nie może. I że choć ukrzyżowany, to jest Syn Boży, Który ma wieczną Chwałę. Że tak jak umarł, tak i zmartwychwstanie. Dlatego im się ukazał – tak mówi Cerkiew: “егда Тя узрят распинаема, страдания уразумеют вольна“. Oni jednak nie zrozumieli Go, uciekli – prócz Jana. Jan został, a oni uciekli w różne strony i Chrystus osiągnął swój cel w danym przypadku tylko w osobie Jana. Jan rozumiał, że to jest Syn Boży, to Boża Chwała, oto Jego Imię, oto Jego mądrość. To, że Chrystus jest teraz na krzyżu – ukrzyżowany i pobity, opuszczony i porzucony przez wszystkich – to jeszcze nie koniec. Będzie coś jeszcze. Tzn. Bóg dopuszcza to w jakimś celu.
Poprzez Święto Przemienienia Chrystus nam pokazuje Kim jest w istocie, a w ogóle – w Kogo wierzymy. Wierzymy w Słowo Boże, Które jest u Boga od początku, bez Którego nic nie istnieje. Wierzymy, że wszystko, co istnieje, istnieje poprzez Jego siłę. I że On stał się Człowiekiem z Dziewicy Marii, że Słowo się wcieliło i żyło pośród nas, byśmy w to nie wątpili. W środku lata Pan zbiera nas na święto Przemienienia. Jak pisze Pasternak: „Szliśmy pojedynczo, w parach. Nagle któś sobie przypomniał, że dziś to 6 sierpnia, po staremu Przemienienie Pańskie“.
Z prazdnikom, drodzy chrześcijanie!
Protojerej Andrej Tkaczow
Żródło: Протоиерей Андрей Ткачёв
Tłumaczenie z rosyjskiego na polski: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska