
6 kwietnia 2025 roku spotkaliśmy się w świetlicy parafialnej by wysłuchać wykładu dr. Marcina Abijskiego. Jest on wybitnym znawcą śpiewu bizantyńskiego, a co najważniejsze sam pięknie śpiewa, także po grecku i dyryguje chórem. Z wyróżnieniem ukończył studia na Wydziale Muzyki Bizantyńskiej Ateńskiego Konserwatorium Narodowego w Atenach oraz na Wydziale Teologii Społecznej Narodowego Uniwersytetu Ateńskiego. Jest także absolwentem CHAT i doktorem nauk teologicznych KUL. Przyjechał do nas do Lublina, by porozmawiać o roli śpiewu liturgicznego w służbie słowa.
Opowiadając o roli śpiewu zauważył, że śpiew występuje przy modlitwie wspólnotowej, rzadziej w indywidualnej. Ojcowie pustyni w swych celach śpiewali psalmy w celu odgonienia smutku czy depresji. Śpiewanie psalmów czy hymnów zarówno w judaizmie, jak i w chrześcijaństwie jest powszechne.
Ale śpiew bez słów niesie tylko emocje. Zaś śpiew ze słowami to modlitwa. W modlitwie słowa są najważniejsze. Poprzez nie możemy Bogu dziękować – jest to właściwie zasadniczy cel modlitwy. Możemy Boga wychwalać. A także błogosławić czyli życzyć komuś pomyślności. Możemy także prosić. W czasie nabożeństwa prośby to ektenie. Inny jest nastrój śpiewu w czasie świętowania Zmartwychwstania, inny, w czasie Wielkiego postu. Mówimy w tym ostatnim przypadku np. o radosnym smutku.
Dyskutowaliśmy także o tym kto powinien śpiewać: czy wszyscy wierni czy tylko chórzyści, czyli osoby potrafiące śpiewać. Doszliśmy do wniosku, że dla porządku nabożeństwa i zachowania jego funkcji jako wychwalania Boga, każdy powinien służyć Bogu w tym, w czym jest najlepszy. Co ma w sobie najpiękniejszego do darowania Bogu. Potrzebne jest rozeznanie i pokora.