Pamięć Ojców Pierwszego Soboru Powszechnego

Ojciec Andrei Lemeszonok

Zawsze kiedy Cerkiew mówi nam o konkretnych świętych, o konkretnych datach i zdarzeniach, mówi nam o wielu rzeczach naraz: o świętym lub święcie, o świecie, w którym żyjemy, o nas samych – jakimi jesteśmy i jakimi musimy się stawać. I pomaga nam odkrywać Boga, Który jest wszędzie i w każdym osobno. Taką właśnie jest i homilia o. Andreja Lemeszonka, którą wam dzisiaj proponujemy. 

Pamięć Ojców Pierwszego Soboru Powszechnego

Wszystkich Was pozdrawiam – z niedzielą, z Wniebowstąpieniem, ze świętem ojców Pierwszego Soboru Powszechnego! Z przyjęciem komunii z Ciałem i Krwią Chrystusą, która nam dziś pomaga żyć i dalej walczyć z grzechem! Sami z siebie jesteśmy słabi, ale kiedyśmy razem, jesteśmy silni. Cerkiew to soborowość, Cerkiew to Ciało Chrystusowe, które jest teraz w każdym z nas. To jedność, którą Pan Bóg buduje w tym świecie – podzielonym, rozdrobnionym, gdzie ludzie walczą, kłócą się, toczą spory, okłamują jedni drugich. Ale jest miejsce, gdzie ludzie uczą się wzajemnie kochać. A to jest strasznie niewygodne dla tego świata, ponieważ świat mówi: „Żyj sam dla siebie!“ Każdy musi walczyć o swoje miejsce pod słońcem, o tytuły, stanowiska, kopiejki. A tutaj musimy się ukorzyć i stać się jednolici. Zupełnie inna droga. I im więcej człowiek zbliża się do Boga, tym więcej ma w sobie pokory. Kto więcej kocha, ten więcej się korzy. Ten podział, który odziedziczyliśmy po swoich praojcach, myślenie tylko o sobie – to zepsuta grzechem ludzka natura. Trzeba przywrócić naturę człowieka sprzed grzechu i Bóg ją przywraca – wszystkie te pęknięcia, wszystkie rozłamy, to wszystko, co podzielone wewnątrz nas. Jak mówi apostoł: „We mnie żyje dwoje ludzi“, ale w nas mamy nie dwoje, lecz dwadzieścioro dwoje. To wszystko Bóg starannie, Swoją krwią jako Boskim cementem zbiera w jedną całość, łączy związkami miłości. I ponieważ jesteśmy z Bogiem, jesteśmy niepokonani. Dlatego świat robi wszystko, aby podzielić Cerkiew, aby ją rozerwać, spowodować rozłamy. Aby ludzie w Cerkwi zaczęli walczyć między sobą. Pojawiają się przywódcy, być może bardzo utalentowani. Ale nie ma w nich Świętego Ducha i uczą niepoprawnie, niepoprawnie mówią jak musimy się kłaniać, jak należy wychwalać Boga. 

Świętowaliśmy pamięć ojców Pierwszego Soboru Powszechnego, który odbył się pod przywództwem cesarza Konstantyna Wielkiego. Czy potraficie sobie wyobrazić jakie były wtedy czasy? Aż dech zapiera w piersiach! Dla ludzi nie był ważny kurs dolara, lub euro, lub coś podobnego, ale szczególnie zajmowały ich tematy teologiczne, fundamentalne – to ciekawiło ludzi. Na targu rozmawiali o aktualnych sporach teologicznych. Jaki rozkwit życia duchowego był w tych czasach! Z całego świata zwołano ludzi, bogobojnych, świętych. Na soborach potępili oni herezje Ariusza, potem inne herezje, które powstawały na przestrzeni historii Cerkwi. Dzisiaj jest to samo – chcą Cerkiew rozerwać, podzielić, upolitycznić . Widzimy co się dzieje w Ukrainie. Chwała Bogu, że to nie zdarzyło się u nas dzięki metropolicie Filaretowi! Dzięki metropolicie Filaretowi, przyjaciele moi! Dzisiaj wszyscy ostrzą zęby, by rozerwać naszą Rosyjską Prawosławną Cerkiew. Gotowi są dać wszystko, co możliwe, olbrzymie pieniądze, byle tylko nie było Cerkwi. Ponieważ cerkiew mówi jasno: „To jest grzechem, to jest kłamstwem, to nieprawda!“ А tego nie chcą słyszeć ci, którzy zamierzają stworzyć nowy, współczesny świat. Jak z nimi będziemy walczyć? Nie pójdziemy na barykady, nie będziemy nikogo przekrzykiwać, nikogo przekonywać z pianą na ustach! Musimy po prostu zajmować się swoim wewnętrznym życiem: „Szukaj pokoju w sobie i tysiące ludzi zbawi się wokół ciebie“. Toczy się walka, straszna walka. Patrzcie co się dzieje z młodzieżą! Wszyscy traktują to jak coś normalnego. Przecież młodzi są jako zombie. Pierwszak, a już idzie z telefonem przy uchu, ze słuchawkami! Co z niego wyrośnie? Chwała Bogu, teraz dzieci pojechały na obóz, który im zorganizowaliśmy. Mamy taki pełen nadziei cel, marzenie – by próżnię, która się dla młodzieży zrobiła teraz w świecie, wypełnić zdrowym ruchem: patriotycznym, sportowym, wypełnić historią. To wszystko jest bardzo ważne dla naszych młodych, którzy się stale trują. Rodzice mówią: „Nie zawracaj mi głowy, weź telefon i idź się pobawić, obejrzyj jakąś kreskówkę“. А jak teraz wyglądają te kreskówki? 

Więc, toczy się walka na śmierć i życie. I Cerkiew musi walczyć do końca. I nie poddawać się pod żadnym pozorem. Chociaż, oczywiście, stanowimy mniejszość absolutną. Ale Bóg mówi nam: „Nie bój się, mała trzódko!“ Bóg nie w sile, Bóg w prawdzie. Dlatego nie trzeba ulegać rozpaczy, patrząc na to co się dzieje i kto dowodzi, kto zarządza współczesnym, opierającym się na grzechu światem. Nie poddajemy się. Cerkiew jest siłą, ona jest Ciałem Chrystusowym, które będzie, oczywiście, cierpieć. Jest całe pokryte ranami, ale pozwala nam z otuchą mówić o Zmartwychwstaniu, o nowym życiu. Dlatego chciałbym każdej duszy pożyczyć wolności – wewnętrznej wolności. Którą miał, powiedzmy, Jan Rosyjski, chociaż był wzięty w niewolę. Ale był zupełnie wolny, ponieważ żył z Chrystusem. 

Wszystkie pojęcia są u nas przewrócone. Pojęcie o miłości jest zniekształcone – miłość jest namiętnością, a nie odpowiedzialnością. Rozumiemy ją jako jakieś romantyczną historię, a jest ona ogromną pracą. To samo jest z wolnością: „Robię, co mi się chce!“. Rób, co ci się chce! А co ci się chce, duszyczko? 

Świat w sposób oburzający przewrócił, zniekształcił te wszystkie podstawowe, kluczowe pojęcia. Teraz musimy je w sobie odnawiać. Teraz musimy je wprowadzić do swoich rodzin i wypełnić je miłością i zaufaniem. Ale kiedy w rodzinie brak wierności, kiedy jest zdrada, kiedy aborcja, zabójstwo jest uznawane za normę – to co to jest? Wolność? Równość? Braterstwo? Przecież to jest robota diabła. Właśnie tak musimy nazywać to wszystko. Tam, gdzie diabeł, nie może być niczego dobrego. I nie bójmy się, że o nas powiedzą: „O, wy prawosławni jesteście tacy wsteczni, tacy konserwatywni!“ Ależ oczywiście, że jesteśmy konserwatywni! Nie jesteśmy rewolucjonistami. Przecież pierwszym rewolucjonistą był szatan! On się pierwszy zbuntował: „Po co mam się podporządkować Bogu? Będę robił to, co chcę“. A my musimy się uczyć posłuszeństwa, pokory, cierpliwości. I to jest rzeczywiście nauką Bożą. Chciałbym wszystkim pożyczyć, sobie też, abyśmy się uczyli tego, ponieważ tego nam katastrofalnie brakuje. I nieprzyjaciel znajduje słabe miejsca, bije właśnie tam, gdzie trzeba, by zaszkodzić, naruszyć pokój, wywołać poruszenie. I choć rozumiesz, że to źle, ale się nie bronisz, nie zastanawiasz się, ponieważ zdaje ci się, że w naszej Cerkwi jest tyle łaski, że cokolwiek się zdarzy, ty mimo wszystko wypłyniesz. Być może, tak będzie rzeczywiście, ale w ten sposób stajesz się podobnym do paralityka. 

Zaczęło się lato, musimy teraz odpocząć, nabrać siły, jeść owoce, witaminy, abyśmy potem mogli być znowu na linii. Ponieważ nikt nie wie jakie pandemie i wirusy spotkają nas jeszcze w tym świecie. Wszystko po to by się ludzie ukrywali, by się bali jedni drugich. Kto wie, może niedługo nie będzie wystarczała maseczka, może będziemy musieli zakładać skafandry. Może w tym kierunku zmierzają sprawy. Ważne jest, aby sprawić byśmy nie patrzyli jedni drugim w oczy, aby oko nie widziało innego oka, abyśmy nie widzieli swoich twarzy. Żeby świat się zdepersonalizował, żeby twarz zniknęła. Co jest najważniejsze w ikonie? Twarz, osobowość! A my nie mamy twarzy, mamy maseczki. A istnieją i takie straszne maseczki! I wszyscyśmy się już do tego przyzwyczaili. Powiedzmy, ktoś prowadzi samochód, nie ma nikogo innego w samochodzie, ale on ma na twarzy maseczkę. Ktoś inny poszedł na piknik, wokół przyroda, a on też z maseczką. Maseczka stała się już częścią nas. Przecież taka jest polityka – rozdzielić ludzi, rozbić ich, przerzucić wszystko na kontakt online. Nauczyciele nie są już potrzebni, osobowość nauczyciela nie odgrywa już żadnej roli, najważniejszy jest komputer. 

Jak możemy z tym walczyć? Tylko w swoich rodzinach. Tylko kiedy jesteśmy w Bogu, kiedy modlimy się. „Bij nieprzyjaciela imieniem Jezusa!“ 

Dlatego, moi drodzy, niech Bóg pomaga wam wszystkim i nie poddawajcie się, cokolwiek się będzie działo! 

Z praznikom!

Homilia o. Andreja Lemeszonka
13 czerwca 2021 r.

Źrodło: Свято-Eлисаветинский монастырь


Tłumaczenie z rosyjskiego na polski: Dimka Savova
Redakcja polska: Joanna Wyspiańska

Kontynuując korzystanie z tego serwisu zgadzasz się na używanie plików cookies. Więcej...

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close